Mariusz jest dziennikarzem PAP. We wrześniu miał wypadek rowerowy, którego skutkiem był poważny uraz mózgu. Blisko dwa miesiące przebywał w szpitalu. Teraz jest w domu, ale wymaga całodobowej opieki pielęgniarskiej. Potrzebna jest też kosztowna rehabilitacja. Mariusz ma wokół siebie wiele bliskich osób – kochającą rodzinę, przyjaciół, ale żeby wrócił do zdrowia, potrzebujemy pomocy.
Przyjaciele mówią o nim: rewelacyjny dziennikarz, mądry, ma pamięć jak słoń, pasjonat historii, warszawianista, fajny gość. Prawdziwy przyjaciel, magik kulinarny (prowadzi kulinarnego bloga http://wsmak.blogspot.com/), zna nazwy wszystkich roślin (zrobił doktorat z Ogrodnictwa) Fotograf amator. Kiedy się czymś zajmuje robi to z największą dokładnością. Zgłębia każdy temat z największą skrupulatnością. Wybitny umysł! Wspaniały człowiek, który ma jeszcze bardzo dużo do zrobienia.
Według specjalisty od śpiączki prof. Wojciecha Maksymowicza, aby realnie pomóc takiemu pacjentowi jak Mariusz, trzeba być milionerem. My nie jesteśmy milionerami, dlatego liczy się nawet najmniejsza kwota, bo liczy się każda chwila rehabilitacji, bo każda zwiększa Jego szanse. Mariusz wcześniej walczył z nowotworem. Wygrał. Dlatego wiemy, że teraz też mu się uda, bo jest uparty i waleczny. Z pewnością ma do wypełnienia jeszcze niejedną misję. Pomóżcie proszę w ich realizacji.